Mikołaj Dylecki
Czternasty album wydany pod dyrekcją Andrzeja Kosendiaka w ramach serii Music First. Muzyka I Rzeczypospolitej. Monograficzna płyta poświęcona twórczości Mikołaja Dyleckiego. Album zawiera Liturgię Rekwialną i Kanon Zmartwychwstania tego kompozytora, dzieła powstałe w XVII w. na terenie Rzeczypospolitej, przeznaczone na dwa czterogłosowe zespoły wokalne.
Premiera albumu: 13.09.2024
Wydawca: NFM, CD Accord
Dyrygent: Andrzej Kosendiak
Wykonawcy: Wrocław Baroque Ensemble
Praca nad przygotowaniem tej płyty rozpoczęła się w 2019 roku, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z muzyką Mikołaja Dyleckiego – fragmenty jego Liturgii Rekwialnej wykonywaliśmy z Wrocław Baroque Ensemble w Kijowie. Wówczas wywarły na mnie duże wrażenie, co wraz z późniejszą pracą dyrygencką nad dziełami tego twórcy i kolejnymi koncertami umacniało we mnie poczucie, że mam do czynienia z wyjątkowym repertuarem. W twórczości Dyleckiego dochodzi bowiem do fascynującego spotkania Wschodu z Zachodem – język, liturgia i melodyka Kościoła wschodniego współgrają z zachodnimi technikami kompozytorskimi i stylami muzycznymi. Widoczne są wyraźne inspiracje polichóralnym stylem weneckim i stile concertato, często odcinki tutti przeplatają się z fragmentami figuracyjnymi w obsadzie solowej. Można dostrzec także elementy retoryki muzycznej, szczególnie w troparionie Dawid, praojciec Boży (zdecydowałem się nie umieszczać go na płycie jako jednej z części Kanonu Zmartwychwstania, lecz osobno na końcu płyty, co szerzej wyjaśnia w swoim tekście dr Łukasz Hajduczenia).
Oba prezentowane na płycie utwory liturgiczne są przeznaczone na dwa czterogłosowe zespoły wokalne. W moim przekonaniu sposób ich wykonania powinien być zbliżony do tego, jak wykonujemy religijną muzykę polichóralną tego okresu, tworzoną dla Kościoła katolickiego w obrządku łacińsko-zachodnim. Mam nieodparte wrażenie, że gdyby uzupełnić obecną w tych dziełach fakturę a cappella o instrumenty typowe dla muzyki europejskiej pierwszej połowy XVII wieku (np. kornety i puzony), czyli instrumentarium używane m.in. przez Claudia Monteverdiego czy Bartłomieja Pękiela i Mikołaja Zieleńskiego, wtedy by się okazało, jak bardzo bliska jest muzyka Dyleckiego temu, co działo się wówczas w Europie Zachodniej. Wydawałoby się, że jest to oczywiste, ponieważ Dylecki miał kontakt z polskimi twórcami – studiował u jezuitów w Wilnie, był zaznajomiony m.in. z dziełami Marcina Mielczewskiego, Jacka Różyckiego, ale przecież nie musiało to skutkować przeniesieniem technik kompozytorskich na grunt muzyki prawosławnej, a jednak to nastąpiło.
Projekt ten był dla mnie okazją do zetknięcia się z muzyką, która powstała na terenie Rzeczypospolitej, ale jednocześnie leży u źródeł ukraińskiej muzyki wielogłosowej. Dużym odkryciem był fakt, że jedną z dróg, którymi wielogłosowość zawitała na grunt muzyki cerkiewnej, była właśnie twórczość Dyleckiego – jego relacje z twórcami polskimi czy też znajomość stylu włoskiego. Co ciekawe, proces ten był jednym z powodów tego, że muzyka cerkiewna nie wróciła już do pełnej monodyczności, takiej jak w XIV czy XV wieku. Mamy więc dowody na to, że ówczesna Rzeczpospolita Obojga Narodów była przestrzenią nieskrępowanej wymiany idei artystycznych i ich wzajemnego przenikania się, że na jej terenie tworzyły się podwaliny integracji europejskiej w obszarze kultury.
Andrzej Kosendiak, fragment tekstu zamieszczonego w booklecie dołączonym do płyty