Bridge
Płyta nagrana przez Lutosławski Quartet, zespół, który wykonuje przede wszystkim muzykę XX i XXI wieku, kładąc przy tym nacisk na rozpowszechnianie muzyki polskiej (kompozycje m.in. Lutosławskiego, Bacewicz, Szymanowskiego, a także jednego z członków kwartetu – Marcina Markowicza). Jako zespół artystów wszechstronnych i otwartych na inspiracje muzyczne, repertuar współczesny łączy z dziełami muzyki klasycznej, romantycznej i jazzowej.
Premiera albumu: 2012
Wydawca: Filharmonia Wrocławska im. Witolda Lutosławskiego, CD Accord
Wykonawcy: Lutosławski Quartet
W 1944 roku Dymitr Szostakowicz pisał w liście do znajomego: „Muzyka kameralna wymaga od kompozytora najdoskonalszej techniki i najgłębszej myśli. Wszak nie będzie nieprawdą, jeśli powiem, że niekiedy za «blaskiem» orkiestrowego brzmienia kompozytor skrywa ubóstwo myśli. Bogactwo brzmienia, jakie oferuje współczesna orkiestra symfoniczna, jest niedostępne zespołom kameralnym”. Dla niego „ubóstwo brzmienia” nie było jednak mankamentem kameralistyki, gdyż muzykę, jaką tworzył na kwartet smyczkowy, najtrafniej można by opisać jako dramat opowiadany przez instrumenty, w którym solowa obsada pozwala na intymność wypowiedzi trudną do wyobrażenia w orkiestrze. (…) Markowicz napisał o swojej muzyce: „stanowi ona wyraz moich doświadczeń, przemyśleń i uczuć”. Takie jest źródło każdej muzyki, tyle że rozmaite bywają owe doświadczenia, uczucia i wnioski z przemyśleń. III Kwartet smyczkowy kompozytor obmyślił w formie przypominającej rondo. Nostalgiczne adagia wracają trzykrotnie, przeplatane epizodami „bartókowo-rockowymi”. W ostatnim ogniwie echa motorycznej „współczesności” odzywają się w tle. Można ten zabieg rozumieć symbolicznie, jako wynik przemyśleń nad sposobami współistnienia wyrafinowania z prostotą. Można też potraktować go jak znane z tradycji (chociażby z III Kwartetu smyczkowego Szostakowicza) połączenie w finale muzycznych myśli z całego utworu. Obok niespodzianek, najwięcej przyjemności podczas słuchania muzyki daje wszak rozpoznawanie tego, co już słyszeliśmy. (…) „Wytworny pan, który jest niezwykle uprzejmy, który przytłumionym głosem mówi rożne nieważne grzeczności – opisywała Karola Szymanowskiego dziennikarka Stefania Szurlejowna – jest harmonijny i ściszony. Nie ma w nim nic ostrego i kanciastego. Stonowany jest jego głos i kolor ubrania, innymi słowy – «symphonie en gris»”. Muzyka Szymanowskiego w żadnym jednak wypadku nie była „en gris”. Przeciwnie, obfitowała w kolory. Również II Kwartet smyczkowy jest wielobarwnym obrazem dźwiękowym – acz w przewadze pasteli – namalowanym czterema instrumentami smyczkowymi. Paradoksalnie bowiem, chociaż kameralistyką Szymanowski zajmował się sporadycznie (pierwszeństwo miał dla niego fortepian oraz orkiestra), to najoryginalniejszą muzykę skomponował na skrzypce.
Danuta Gwizdalanka, fragment eseju zamieszczonego w booklecie dołączonym do płyty